
Szef Niemieckiego Centrum Lotnictwa i Lotów Kosmicznych (DLR) Johann-Dietrich Woerner opowiedział się za utrzymaniem współpracy z Rosją w dziedzinie badań Kosmosu bez względu na napięcia polityczne związane z sytuacją na Ukrainie.
Jego zdaniem wydarzenia na Ukrainie i wynikające z nich napięcia w stosunkach z Rosją są niepokojące, ale nie powinny rzutować na naukę. Dlatego też przeprowadziłem w tych dniach mnóstwo dyskusji z Rosją i Stanami Zjednoczonymi - powiedział cytowany przez AFP Woerner na otwartej dziś Międzynarodowej Wystawie Lotnictwa i Astronautyki ILA na berlińskim lotnisku Schoenefeld.
- Staramy się robić, co w naszej mocy, by przemysł kosmiczny również w przyszłości był elementem jednoczącym ponad granicami państw - oświadczył szef DLR, opowiadając się za rozwojem współpracy we wszystkich kierunkach. Agencja dpa odnotowuje, że szef powstałego niedawno rosyjskiego zjednoczenia przemysłu kosmicznego Igor Komarow opowiedział się na ILA za kontynuowaniem współpracy z Amerykanami mimo kryzysu ukraińskiego.
Komarow powiedział m.in., że mimo napięć między Waszyngtonem a Moskwą realizacja rozpoczętych projektów jest kontynuowana. Zastrzegł jednak, że nie wiadomo jeszcze, jak odbiją się na tej współpracy sankcje nałożone na Rosję.
Agencja dpa odnotowuje, że NASA ograniczyła ostatnio, z powodu napięć politycznych, współpracę z rosyjską agencją kosmiczną Roskosmos, na co Moskwa zareagowała zapowiedzią wycofania się z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) w 2020 roku. Waszyngton chciałby, żeby ISS, która jest projektem 15 państw i przykładem dobrej współpracy rosyjsko-amerykańskiej, funkcjonowała co najmniej do 2024 roku.
Tylko rosyjskie statki kosmiczne Sojuz mogą obecnie dostarczać astronautów na ISS; USA zakończyły swój program promów kosmicznych. Woerner oczekuje, że Rosja pozostanie partnerem na ISS i że do 2020 roku napięcia polityczne osłabną.
